On this day.Podwójne espresso w filiżance.
Te sto metrów na Długiej. Mieszkanie, które robi się straszne po zmroku.
A ja tego nie zauważałam wczesniej.
Może dlatego, że nigdy wczesniej nie byłam tu sama. A już na pewno nie tak długo.
Iz z Maciejem- w Bytomiu. Bajorskie- w Rzeszowie. Łukasz- w pociągu z Dębicy.
Grze- zakochany- we Wrocławiu.
Wszyscy inni- gdzies na wakacjach.
Gdyby gdzies po mieszkaniu kręciła się Iz, własnie zastanawiałybysmy się, która z nas powinna dzis ustawić się w kolejce do Dietra. I pewnie poszłybysmy razem.
Kilka dni temu dostałam 2% rabatu. Bo dobrze nas tam znają, z przychodzenia do sklepu w piżamach i przedziwnych nakryciach głowy. W czapce Księżniczki- to Iz, w daszku kitesurfera- to ja.
Ja od wczoraj nie wierzę, że nie przebiorę się już więcej w kubraczek Seforki.
Oddałam koszulki, kartę wejsć/wyjsć, kartę rabatową, klucze.
Cały dzień usmiechałam się do dziewczyn, z którymi naprawdę zdażyłam się zżyć. Zjadłysmy pożegnalne lody szarlotkowe i tiramisu. Wypiłysmy pyszne wino. Dostałam prezent- pożegnalny i urodzinowy. Mnóstwo ciepłych słów i dobrych rad. Przypomniało mi się, jak pierwszego dnia przywitał mnie wielki transparent z kwiatkami i napisem-
WITAJ W EKIPIE.
Przypomniały mi się pierwsze dni w Bytomiu i to, że nie zdecydowałabym się na tę pracę, gdyby nie mój eks. Przypomniał mi się dzień, kiedy zawozilismy moje papiery. Jak jeszcze wtedy się wahałam.
Przypomniało mi się, jak straszne wrażenie zrobiła na mnie wtedy Pat, i jak bardzo później ją polubiłam. Jak pocieszała mnie w ciężkich chwilach, nawet wtedy, kiedy nie było jej już z nami w Bytomiu. Ola, Gosia, Beata, Ania, wszsytkie kochane i ciepłe.
Nat- najbliższa mi ze wszystkich. Starsza koleżanka, ze stażem dwa tygodnie większym niż mój.
Nat, z którą pojechałam na szkolenie do Krakowa, kiedy przeżywała ciężkie chwile.
Szkolenie, na którym odwiedził mnie eks. Na chwilkę.
Szkolenie, na którym przegadałysmy całą noc. O wszsytkim. O pędzlach, cieniach, podkładach- też.
Nat, która malowała mnie na Sylwestra Double Wear`em. I miałam najpiękniejszy makijaż ze wszystkich.
Nat- cudowna Mama cudownego Kubusia, Nat która robi najnajnajlepsze sałatki.
Ta sama, z która pojechałam na najbardziej wariacki weekend do Warszawy. O piątej rano.
Ta sama, która po prostu się zwolniła pewnego dnia. Odeszła do Douglasa.
I Żmudzia. Najbardziej roztrzepana ze wszystkich Seforzanek.
Spiewająca do lakierów do paznokci. Najchętniej pomarańczowych i Guerlenowskich.
Wariatka, z którą przeżyłam najbardziej szalone chwile. Na motorze. Nad jeziorem.
Wiecznie zakochana. Pewnie już niebawem- żona Marcina.
Żmudzia, którą zapamiętam ze szkolenia w Warszawie.
-Marcin! Marcin! Słyszysz mnie? Bo musiałam przykrć się kołdrą, żeby nie obudzić Anety!Żmudzia też się zwolniła. I też pracuje w Douglasie.
Ksenia, Iza, Iga, wszystkie animatorki i dziewczyny z Work Service, nawet te, które były u nas tylko na moment.
Najpierw tęskniłam za wszystkimi z Bytomia. Teraz będę tęsknić za Plazą.
Za Lip Fusion, który jest najlepszym błyszczykiem swiata, a w Polsce można kupić go tlko w Sephorze. I za genialnym C-gelem Dr. Brandt`a, którego nie znajdę nigdzie indziej.
Smutno.
Już teraz trochę tęskno.
Na pewno będzie inaczej. Lepiej? Gorzej?
I miły akcent na zakończenie pracy- prezent od dziewczyn.
Ostatnia klientka, która czekała na mnie przed zamkniętymi kratami. Z czekoladkami.
Jechałam ruchomymi schodami do wyjscia. Zapłakana.
Ja naprawdę uwielbiałam tę pracę.
mój braciszek
20:37:52
NIECH ZYJE ZYJE NAM
mój braciszek
20:37:57
JESZCZE RAZ, JESZCZE RAZ
mój braciszek
20:38:04
CH ZYJEEEEEEEEEEE NAAAAAAM
mój braciszek
20:38:09
KTO ? WREDNA ANETA
mój braciszek
20:38:15
i lvoe u sis ****
aniii
20:38:32
ej ale ja nie mam dzis urdzin
mój braciszek
20:38:41
a kiedy ?
sms od Mq:
Piszę bo wiem ze masz urodziny za dwa dni... a chce zebys wiedziala ze pamietam jeszcze zanim grono mi przypomni... i w razie jakbym zapomnial za dwa dni...amm... ale na zyczenia zbyt wczesnie :) wiec milego wieczoru An.Najsłodszy sms od dawien dawna. I najlepsze życzenia!
Witamy w Polsce, M.!