::private press

Ann i jeden z wielu prezentów.
Na bałagan na biurku nie zwracamy uwagi.
Na bałagan na poprzednich zdjęciach też nie. Bo przjechały Kala z Milką i nabrudziły. Ha!
Na Długiej zawsze jest posprzątane, prawda Iz?
To teraz o urdzinach, które obchodzę już od 11 wrzesnia. Do dzisiaj.
O urodzinach, o ktorych pamiętała rekordowa ilosć przyjaciół i znajomych. Dziękuję wszystkim.
Najbardziej oczywiscie Kali i Milki, bez których nie byłoby tańców w Gelowie do późnej nocy/ wczesnego ranka. I Izie, która gnała na łeb na szyję z Bytomia, z ciastem i jeżem pod pachą. I z deską do prasowania i telewizorem do nowego mieszkania.


4 Comments:
Było cuuuudnie!!!!
Kraków & ekipa z długiej my love!!!
To kiedy mamy wam malować te bahamy na ścianie?
aaa i jeszcze jedno..
bałagan już był!
My dołozylysmy tylko troche papieru i wstążek z prezentów :)
hehe :)
dolozylyscie MNOSTWO papieru MNOSTWO wstazek i MNOSTWO prezentow :*
a juz w sobote: PRZEEEPROWAAADZKA!
bylo cudnie
cu-dnie!
kala&mila my-love :)
o halo halo:D bylo cudnie dzieki myszkoD:
ja teraz zajaylam dopiero ze masz 3 bloga hiihihihihi
no tak nowy etap...:}
buziaki i duzo wrazen... napewn beda hih
...
Prześlij komentarz
<< Home