::wizard-of-ozz

niedziela, września 10, 2006

::way to fall

A to a propos mojego romansu. Bo wiele osób zadawało wiele pytań.

Zaczęło się naprawdę niewinnie. Byłam pierwszą osobą, do której Ł. podszedł pierwszego dnia w pracy.
Później wymienilismy się numerami telefonów.

Spotkalismy się na imprezie służbowej. Nie wiem, czy ja usiadłam koło niego, czy on koło mnie.

-Założę się, że swietnie tańczysz. Prawda, że mam rację?

Poszlismy zatańczyć. Później zapalić. Później Bajorskie wyciągnęły nas na wódkę.
Tak się skrystalizowało nasze towarzystwo.

Później znów tańczylismy, później był kolejny papieros, kamikadze.

Nieznajomy mężczyzna powiedział Teresce, że tańczy jak na festiwalu piosenki w Kołobrzegu. Tereska to nasza kierowniczka. Zagroziła mu musztrą. Pokładalismy się ze smiechu.
Ja dopiero po chwili zrozumiałam, że chodziło o festiwal piosenki żołnierskiej.

Wyszlismy grubo po czwartej. Ł. odprowadził mnie do domu i na chwilę usiadł w zielonym fotelu.
Następnego dnia przyszłam do pracy na dziesiątą. Ł. nie było. I tylko Tereska zapytała, co takiego mu zrobiłam, że jeszcze nie dotarł.

Tego samego dnia zrobilismy wielkie urodziny na Długiej. Urodziny Ł. i Izzi.
Ł. nadal się na mnie troszkę boczył.

-Ty tez myslałas, że jestem gejem?

Nie potrafiłam go okłamać. Tak, myslałam.

C.D.N.




asia
22:09:14
i w 100% bedziesz wiedizlaa ze to nie gej